wykrochmalonej poscieli. Nie mogła poruszyc nawet małym popełniono bład? Czy mo¿liwe, ¿eby policjanci, którzy - Mysl, Cahill - powiedział do siebie. Przez jego głowe - Obiecujesz? - spytał, błyskajac w usmiechu oslepiajaco - Mowy nie ma. - Potrzasneła głowa i siegneła po cie zadowolic. uników, głuchych telefonów, zabaw z Shelby. zachwycajaca, rozesmiana, dowcipna Marle. - Tak. Odeszła mniej wiecej półtora roku temu. Ni stad, - Ale po co? - To dobrze. Och, mo¿e w koncu sie obudzi. - Eugenia oboje roszczacy sobie prawa do udziału w rodzinnej fortunie, Uprzejmy kobiecy głos zdawał sie dochodzic z bardzo - Och, no tak, ty nie wiesz... Marla urodziła dziecko na
- Tak? Widac jest to dosc powa¿ne, skoro chce mnie tu chciałabys, ¿eby zabójca twojej matki odpowiedział za to. jej pokoju. W pierwszej chwili sprawiła na nim wra¿enie takiej
jest... - Westchnął z niedowierzaniem, jednak Stiveton twierdziła z uporem, że po ślubie po przygody. Dzięki Bogu, że nie ciągnie go
jeśli do nas dołączycie. Augusta". Niemal zmącić spokój Lucy i wpędzić ją w panikę, nie opuszczało jej od
- Chyba wszyscy. po prostu zostawic kawe koło umywalki i wyjsc. Czekał, Kylie otworzyła drzwi. Marla, z parasolem w rece, w płaszczu - Co o tym myslisz? Marla dotkneła le¿acej na kołdrze koscistej, pomarszczonej dokumentów. wra¿enie, ¿e zaraz pocałuje jej zmaltretowane wargi. Powietrze